Tak początki - miejmy nadzieję, że wkrótce zrealizowanej budowy kolei do Pułtuska - opisuje na portalu rynek-kolejowy.pl, Włodzimierz Winek.
Do końca 1893 częściowo zrealizowano pierwszy etap prac - tzw. szeroki tor do Zegrza. Rok później wybudowano na kamiennych podporach wybudowano stalowy (ale wąskotorowy) drogowo-kolejowy most w Zegrzu nad ówczesną Narwią.
W 1895 roku miały rozpocząć się prace przy budowie plantów pod przyszłe torowisko w kierunku Serocka, Pułtuska - (uwaga!) po prawym brzegu Narwi. Okazało się jednak, że roboty muszą zostać nieco odłożone w czasie, choćby z powodu ogromu prac ziemnych, jakie trzeba by było wykonać przy niwelowaniu gruntu pod trasę w wysokiej skarpie rzeki, co znacznie podnosiło koszty.
W 1900 roku do carskiej komisji nowych kolei przy departamencie spraw kolejowych trafiło kilka podań o pozwolenie na budowę połączeń Pułtuska z Warszawą. Jeden z dwóch złożonych projektów zakładał przedłużenie kolejek: jabłonowskiej przez Zegrze do Pułtuska, a drugi – radzymińskiej do Wyszkowa i Pułtuska. Komisja uznała, że nie jest możliwe wydanie zgody dla obu projektów.
Wówczas podjęto uchwałę o budowie własnymi siłami kolei z Pułtuska do Nasielska, która miała w przyszłości zostać przedłużona do Makowa Mazowieckiego i dalej do Ostrołęki. Linia miała mieć odnogę do Wyszkowa i Serocka.
Po II wojnie światowej, przy okazji odbudowy linii Tłuszcz – Wieliszew powrócono do projektowania linii Zegrze – Pułtusk – Wyszków, ale poza pewną szkicową koncepcją nic więcej nie powstało. Jednym z argumentów nierozwijania dalszych prac była nierentowność.
Obecnie władze 17 samorządów mazowieckich - w tym i Pułtusk - czekają na ostateczne potwierdzenie, czy po 130 latach, pojawi się praktyczna możliwość zrealizowania linii kolejowej Północnego Mazowsza.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz