Chcieli wysłać wojsko przeciwko kobietom? Wyciekła korespondencja

Po ataku hakerskim na skrzynkę mailową szefa gabinetu premiera Michała Dworczyka, co ruszy wypływają informacje dotyczącej rzekomej korespondencji polityka. Czy rząd zastanawiał się nad możliwością wysłania wojska na ulice by stłumić Strajk Kobiet?

Hakerzy ujawniają nowe dokumenty. Ostatnie dotyczą wiadomości rzekomo wysłanej przez Dworczyka 27 października 2020 roku.

Jak piszą dziennikarze Wirtualnej Polski, z maili, które wyciekły miała wynikać informacja, że rządzący mieli rozważać kwestię tłumienia protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego.

Strajk Kobiet protestował wtedy przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce. Jak dowiadujemy się z wiadomości minister miał być stanowczo przeciwny takim krokom.

- Użycie wojska w aktualnej sytuacji rodzi liczne ryzyka prowokacji, oskarżeń, ogromnych strat wizerunkowych dla rządu i wojska oraz budzi skrajnie negatywne skojarzenia. Obecna sytuacja powinna być zabezpieczana przez siły policyjne oraz wsparcie ze strony formacji straży pożarnej - możemy przeczytać w wiadomości mailowej pochodzącej rzekomo z konta Dworczyka. 

Taka wiadomość miała trafić do premiera Mateusz Morawiecki, a także rzecznik rządu Piotra Muellera, szef gabinetu politycznego Krzysztof Kubowa oraz Mariusza Chłopika, dyrektora ds. marketingu w PKO BP, który niegdyś pełnił funkcję zastępcy dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu.

Korespondencja trafiła na rosyjską platformę Telegram.

Jak dodają dziennikarze Wirtualnej Polski nie ma 100 procentowej pewności, co do jej prawdziwości, a maile mogły być spreparowane.