W piątkowy wieczór, tuż po godzinie 19:30, mieszkańców trasy Obryte–Gródek zaskoczyło niecodzienne zdarzenie. Za stacją paliw doszło do wypadku z udziałem motocyklisty. Jak wynika z naszych informacji, kierujący jednośladem najprawdopodobniej nie zapanował nad maszyną i z impetem zakończył jazdę w przydrożnym rowie.
[ALERT]1744403765070[/ALERT]
Z pozoru nic nadzwyczajnego – klasyka sezonu motocyklowego. A jednak! Największe zdziwienie wzbudził fakt, że mimo wyraźnych problemów z poruszaniem się, motocyklista zdołał... oddalić się z miejsca zdarzenia. Czyżby adrenalina była lepsza niż paracetamol?
Do tego typu zdarzeń dochodzi najczęściej z powodu nadmiernej prędkości, braku doświadczenia i przeceniania własnych możliwości. Motocykliści często zapominają, że droga to nie tor wyścigowy, a rowy przydrożne – choć malownicze – nie nadają się do testów zawieszenia.
Złe warunki nawierzchni, ostre zakręty i kiepskie oświetlenie tylko potęgują ryzyko. A jeśli do tego dorzucić nieobowiązkowy kombinezon i obowiązkową nonszalancję – mamy przepis na klasyczny wypadek sezonowy.
Choć na miejsce błyskawicznie zadysponowano Zespół Ratownictwa Medycznego, OSP Obryte, dwa zastępy JRG Pułtusk oraz patrole policji, poszkodowanego... brak.
Czyżby duch motocyklisty uniósł się z rowu i pofrunął ku zachodzącemu słońcu? A może zwyczajnie oddalił się, zanim przyjechali ratownicy, by uniknąć spotkania z mundurem? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że historia ta na pewno trafi do lokalnego folkloru.
Każdy sezon motocyklowy przynosi podobne sceny: pisk opon, kurz, rów i… zdziwienie.
Dlatego przypominamy: nie jesteś w grze GTA, tylko na drodze powiatowej. A nawet jeśli ucieczka z miejsca zdarzenia wygląda filmowo, to jednak nie zawsze kończy się dobrze – szczególnie dla zdrowia.
1 0
Widziałem jak grupka małolatów błąka się po drodze w ciemności,biegają po środku jezdni i pytanie do nich,czy chcieli,żeby to wezwane pogotowie naprawdę miało kogo zabrać?Jeśli już kogoś szukacie te nie lazcie po jezdni,bo sami będziecie potrzebować pomocy!!!Kolejna śmieszna akcja,że zaraz po tym przyczaił się radiowóz w stronę Gródka.Najpredzej jakiś niepelnosprytny rajdowiec jak już się wywrócił to dzida przez pola,żeby tylko nikt go nie odnalazł,bo zapewne brak uprawnień,OC,przeglądu.Sprawdzac każdego na tych śmiesznych "odkurzaczach"bo potrafią zrobić zamieszanie,a bardzo często nie mają pojęcia jak poruszać się po jezdni i że obowiązują przepisy,a co tam,brak tłumika,świateł ale na stację się potoczy,karać!!!