Zamknij

Życie prawem urzędnika pisane- właściciele zamkniętych aptek przedstawiają swoje hist

21:36, 11.03.2025 Aktualizacja: 21:39, 11.03.2025
Skomentuj Mariusz Cyrankiewicz; Stowarzyszenie Poszkodowanych "Apteka Zamknięta" Mariusz Cyrankiewicz; Stowarzyszenie Poszkodowanych "Apteka Zamknięta"

W obliczu decyzji urzędników, które mogą z dnia na dzień zrujnować życie wielu przedsiębiorców, właściciele zamkniętych aptek zaczynają dzielić się swoimi dramatycznymi historiami. 

Społeczność farmaceutyczna w Polsce zmaga się z konsekwencjami decyzji, na które nie miała wpływu, a które pozbawiają ich możliwości świadczenia niezbędnych usług zdrowotnych dla pacjentów. Mariusz Cyrankiewicz, Piotr Skopiec i Aleksandra Stojanović to tylko niektórzy z tych, którzy musieli zmierzyć się z bezsilnością wobec działań urzędników. Ich opowieści ukazują nie tylko osobiste tragedie, ale również całą machinę biurokratyczną, która pozostawia wielu ludzi w sytuacji zagrożenia — finansowym, emocjonalnym i zdrowotnym. Jak to jest, kiedy życie farmaceutyczne jest dyktowane przez nieprzewidywalne decyzje urzędów?

Mariusz Cyrankiewicz w branży farmaceutycznej działa od 24 lat. Jest właścicielem trzech aptek w Lublinie, z których jedna została zamknięta w lutym 2024 r.

Piotr Skopiec i Aleksandra Stojanović byli właścicielami Apteki 36,6 na warszawskim Ursynowie. Formalnie są właścicielami do dziś, ale apteka (apteka z numerem 1 w Warszawie - zarejestrowana 40 lat temu jako pierwsza prywatna apteka w Polsce!) nie działa. Została zamknięta z dnia na dzień we wrześniu 2024 r. Właściciele i pracownicy apteki dowiedzieli się o tym… z systemu w komputerze. Ta apteka - jako jedna z nielicznych w Polsce - zajmowała się sprowadzaniem leków i żywności specjalnego przeznaczenia medycznego dla pacjentów chorych na rzadkie choroby metaboliczne w ramach importu docelowego realizując zapotrzebowania pacjentów z całego kraju.

- Moja apteka formalnie została zamknięta z powodu utraty rękojmi. A utrata rękojmi motywowana jest faktem nieprawidłowego zaopatrywania przychodni w leki w latach 2015-2017. Przy czym ja jestem właścicielem aptek od 2018 roku – mówi Mariusz Cyrankiewicz. - - Przestałem się bać. Bałem się przez ostatnie kilka lat. Ten stan mogę porównać do strachu człowieka, który choruje na nowotwór. Z tym, że nie wie, choć podejrzewa, że ten nowotwór jest urojony. A jednak lekarze przekonują go, że trzeba go wyciąć – porównuje obrazowo historię swojej apteki Mariusz Cyrankiewicz. - Mój „nowotwór” został właśnie wycięty w lutym, gdy GIF zamknął mi aptekę. Będę żył. Ale zamierzam pociągnąć do odpowiedzialności wszystkich tych „lekarzy”, czyli urzędników, którzy są za to odpowiedzialni! - zapowiada.

- Gdy 9 września ubiegłego roku pracownik apteki próbował zrealizować receptę dla pacjenta, na ekranie komputera wyświetliła się ikonka „apteka nieaktywna”. Nie mieliśmy wcześniej żadnych monitów, pism, że w najbliższym czasie czeka nas zamknięcie. Uniemożliwiono nam pracę w jednej chwili. Pacjenci czekali na leki, a apteka została w jednej chwili pozbawiona możliwości ich realizacji. Nagle i niespodziewanie system apteczny został odcięty od krajowego systemu informacji medycznej – mówi Aleksandra Stojanović. - Nie wierzyłam, że to jest możliwe, ale okazuje się, że tak. Zaczynamy tracić nadzieję na odzyskanie praw do otwarcia apteki - przyznaje współwłaścicielka Apteki 36,6.

Gdy przedsiębiorcy zaczęli dowiadywać się, o co chodzi z zaskakującą dla nich adnotacją w systemie, zostali poinformowani, że decyzją GIF z czerwca 2024 r. apteka została zamknięta z powodu nieprawidłowości stwierdzonych podczas kontroli w roku 2017, kiedy właścicielem i kierownikiem była inna osoba. Główny Inspektorat Farmaceutyczny jako powód cofnięcia zezwolenia na działalność podał „utratę rękojmi należytego prowadzenia apteki ze względu na naruszenia przepisów ustawy z dnia 6 września 2001 r.”, dotyczących sprzedaży leków z apteki podmiotom, które nie miały do tego uprawnień.

Właściciele aptek nie rozumieją, dlaczego to aptekarze są karani za proceder, który tolerowany był przez wszystkich inspektorów, kontrolerów i urzędników przez lata. Nie rozumieją też dlaczego GIF traktuje wybiórczo aptekarzy, którzy mają bardzo podobne sytuacje związane z prowadzeniem apteki.

Protestujemy przeciwko mówieniu o nas „mafia lekowa”-mówi Mariusz Cyrankiewicz.

Chcemy pracować i pomagać pacjentom, którzy przychodzą do naszych aptek – mówi Jerzy Piotr Mazurek Prezes Stowarzyszenia Pokrzywdzonych „Apteka Zamknięta”- nie zgadzamy się, żeby apteki były zamykane z niejasnych powodów. Większość postępowań w przedmiocie cofnięcia zezwolenia na prowadzenie apteki, a tym samy większość decyzji o cofnięciu zezwolenia, opartych jest o przesłankę tzw. utraty rękojmi należytego prowadzenia apteki – podkreśla Jerzy Piotr Mazurek- aptek, którym grozi zamknięcie w ramach utraty rękojmi jest kilka tysięcy, a sprawy są w rozpatrywaniu przez  Wojewódzkich Inspektorów Farmaceutycznych .

Przesłanka ta jest bardzo szeroka, a przez to chętnie stosowana przez Wojewódzkich Inspektorów Farmaceutycznych również w odniesieniu do realizacji zapotrzebowań. Prowadzi to do wydawania decyzji, w których z jednej strony uznaje się, że podmiot na rzecz, którego nastąpiło wydanie był podmiotem uprawnionym, ale z drugiej strony przyjmuje się, że samo wydanie miało charakter bezprawny, a farmaceuta powinien odmówić realizacji zapotrzebowania.

- Nie może być tak, że prowadzimy aptekę z sercem, świadcząc usługi na najwyższym poziomie, nie robimy nic złego, a ponosimy konsekwencje działań przeszłości, kiedy był inny kierownik. Bez możliwości jakiejkolwiek obrony tracimy nasz dorobek, a lekarstwa warte ponad pół miliona złotych idą na przemiał – zwracają uwagę Piotr i Aleksandra.

Aleksandra to farmaceutka z powołania. Opiekująca się pacjentami nawet wtedy, gdy apteka została zamknięta. Pacjenci, mieszkańcy Ursynowa, próbowali bronić istnienia tej apteki podpisując petycję w obronie placówki. Nic to nie dało. Właścicielce kibicują władze spółdzielni na Ursynowie, od której wynajmuje pomieszczenia. Zgodziły się tymczasowo obniżyć czynsz na czas, w którym apteka nie działa.

„Piotr to jest taki człowiek, który potrafi specjalnie jechać do odciętej od świata wiochy na wschodzie Ukrainy; wiochy, z której już dawno uciekli wszyscy poza dwiema parami staruszków – żeby tym staruszkom zawieźć kilka rzeczy, które im wcześniej obiecał, np. gazową kuchenkę polową. To jest taki człowiek, który jadąc z transportem, potrafi się zatrzymać, żeby nakarmić przy drodze głodne psy. I to jest taki człowiek, że jego dorosłe dzieci chcą się angażować i jeździć wszędzie razem z nim.” - pisała o współwłaścicielu Apteki 36,6 „Gazeta Wyborcza”.

 

 

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%