Policjanci otrzymali zgłoszenie, że kierowcy regularnie łamią obowiązujący w tym miejscu znak B-2, czyli „zakaz wjazdu”. W wyniku interwencji mundurowi zatrzymali mężczyznę, który wjechał na ulicę „pod prąd”. Jak się szybko okazało, był to dopiero początek jego problemów.
Podczas kontroli wyszło na jaw, że zatrzymany kierowca miał aktywne aż dwa zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Zakazy te zostały wydane przez Sądy Rejonowe w Przasnyszu oraz Pułtusku. Naruszenie tak poważnych ograniczeń skutkowało natychmiastowym zatrzymaniem i osadzeniem mężczyzny w policyjnym areszcie. W ciągu zaledwie 48 godzin sprawa znalazła swój finał na sali sądowej.
[ZT]28192[/ZT]
W środę, 26 marca, ciechanowski sąd wydał surowy wyrok. 37-latek został skazany na 4 miesiące pozbawienia wolności oraz objęty został czteroletnim zakazem prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Dodatkowo sąd orzekł karę grzywny w wysokości aż 6000 zł, która ma zasilić Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Sprawa 37-letniego mieszkańca powiatu pułtuskiego to jasny sygnał, że niestosowanie się do obowiązujących przepisów może mieć poważne konsekwencje. Policja apeluje o rozsądek i przestrzeganie znaków drogowych, które mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim użytkownikom dróg.
Przykład ten pokazuje, że za lekceważenie prawa trzeba słono zapłacić – zarówno finansowo, jak i konsekwencjami prawnymi - podkreśla asp. Magda Sakowska z KPP w Ciechanowie
[ALERT]1743081863867[/ALERT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz