Prezes PROT powiedziała PAP, że branża turystyczna na Pomorzu podczas tegorocznego sezonu wakacyjnego musiała się mierzyć z różnymi trendami. "Między innymi z tym, że turysta krajowy szukał swoich wakacyjnych marzeń za granicą. W tym aspekcie rekordową frekwencję zanotował Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy. Tam zdecydowanie było widać wzmożony ruch turystyczny" - oceniła.
Blisko połowa planowanych krajowych podróży w tegoroczne wakacje odbyła się nad polskie morze - wskazała prezes Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej Marta Chełkowska. Branża odnotowała trend "coolcation", czyli poszukiwanie chłodniejszych destynacji, gdzie latem temperatura to 23-27 st. C.
[POGODA]1726125790221[/POGODA]
Wskazując na rynek pomorski przyznała, że "z jednej strony nie możemy narzekać, ponieważ około 50 proc. planowanych krajowych podróży odbyło się nad polskie morze, więc jest to fantastyczny wynik". "Natomiast łącznie w Pomorskiem było trochę mniej turystów niż w roku ubiegłym, m.in. ze względu na wspomniane wcześniej zagraniczne wyjazdy" - dodała prezes PROT.
Przyznała jednocześnie, że świetnie w okresie wakacyjnym radziły sobie obiekty hotelowe, gwarantujące całoroczny wypoczynek. "Tam stopień rezerwacji był bardzo wysoki i w sierpniu wyniósł ponad 90 proc. W lipcu nie było dużo gorzej" - dodała Chełkowska.
Podkreśliła, że w tym roku dopisali turyści z Czech, którzy docenili ofertę, jakość, cenę i warunki panujące nad Bałtykiem. "Muszę przyznać, że wszystkie aspekty łączące się z zaproszeniem turysty czeskiego zagrały i zostaliśmy uznani przez Czechów jako +polska Chorwacja+" - stwierdziła szefowa PROT.
Rozmówczyni PAP podkreśliła, że w tym roku, bardziej niż w latach poprzednich, można było zaobserwować skrócenie "okna rezerwacyjnego".
"Pobyty skróciły się do trzech, czterech dni. Często były to też weekendowe wypady, jeżeli ktoś np. nie miał urlopu. Jest to niestety niebezpieczny trend, ponieważ dłuższe okno rezerwacyjne dawało pewien oddech branży. Pamiętajmy, że co trzy, cztery dni wszystko musi być zmienione, przygotowane od nowa, a rezerwacje odbywają się na krótko przed przyjazdem. Rynek stał się bardzo wymagający" - stwierdziła Marta Chełkowska.
[ALERT]1726125800381[/ALERT]
W ocenie prezes PROT, jednym z atutów wypoczynku nad polskim morzem, wbrew pozorom jest pogoda. "W basenie Morza Śródziemnego w miesiącach letnich jest bardzo gorąco, wręcz niebezpiecznie i w temperaturze 40 st. Celsjusza trudno odpocząć. Odnotowaliśmy nowy trend +coolcation+, czyli poszukiwanie chłodniejszych destynacji, gdzie temperatura latem wynosi 23 do 27 st. C i tu widzimy dla nas szanse. Myślę, że jeżeli ten trend się utrzyma, to będziemy mogli się spodziewać więcej turystów zagranicznych i krajowych, którzy uznają, że nasz klimat jest lepszy do wypoczynku" - powiedziała.(PAP)
autor: Dariusz Sokolnik
n13:18, 12.09.2024
piękna analiza. Jednak powód może byc o wiele prostszy: w nadbrzeżnych miejscowościach jest mnóstwo ciapaków, którzy w najlepszym wypadku uprzykrzają życie na każdym kroku lokalnym i turystom. W najgorszym wiadomo: kradną na potęgę, rabują, demolują, gwałcą i zgodnie z wyuczoną kulturą nie mają poszanowania do płci, życia ludzkiego ani własności. 13:18, 12.09.2024
n13:21, 12.09.2024
1 0
turyści jeszcze pierwszego dnia reklamują swoje last minuty w biurach podróży, ubezpieczyciele usuwają zapisy o niedotrzymaniu standardów i warunków umowy między turustą a biurem i mają wywalone. Patologia tanich wakacji i guwnobiur. Chociaż jest i tak taniej i lepiej niż w zakopcu czy nad bałtykiem 13:21, 12.09.2024