W ostatnich kilku latach Polacy spożywają coraz więcej ryb i owoców morza. W 2017 roku statystyczny mieszkaniec naszego kraju zjadał przeciętnie 12,92 kg rocznie; w 2018 r. - 13,02 kg; w 2019 r. - 13,11 kg; w 2020 r. - 13,33 kg.
Spożycie ryb w Polsce z roku na rok rośnie. Według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w tym roku wyniesie 14 kg na mieszkańca. Najchętniej jemy śledzie, mintaje i makrele.
Taka tendencja powinna cieszyć, warto jednak zaznaczyć, że - zgodnie z raportem Norweskiej Rady ds. Ryb i Owoców Morza, obejmującym 25 krajów, Polska wciąż znacząco odbiega od liderów rankingu takich jak m.in. Portugalii, w której zjada się 57 kg ryb na głowę rocznie, czy w Hiszpanii ze spożyciem 39 kg na osobę.
Pomimo dość skromnego na tle całego kontynentu spożycia ryb, większość z nas deklaruje, że chciałaby jeść ich więcej. Taką odpowiedź w badaniu The Seafood Consumer Index podało ok. 76 proc. Polaków w wieku 20-34 lat oraz 86 proc. respondentów w grupie wiekowej 35-49-latków.
Dane po trzecim kwartale wskazują, że możemy liczyć na wzrost spożycia ryb w 2021 roku w Polsce, ale kluczowy okaże się czwarty kwartał. Ostrożne prognozy mówią, że będzie to w sumie 14 kg ryb na mieszkańca - podkreślił Krzysztof Hryszko z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Niezmiennie od lat większą popularnością W Polsce cieszą się śledzie, którego zjedliśmy w w ubiegłym roku 2,73 kg na osobę. Na drugiej pozycji nadal jest mintaj, którego spożywaliśmy średnio w ubiegłym roku - 2,04 kg. Na podium w spożyciu znalazła się też makrela ze spożyciem 1,16 kg na osobę wyprzedzając łososia (1,01 kg). Na kolejnych miejscach są szproty (1,09 kg) tuńczyki (0,68 kg) i dorsze (0,96 kg).
W Polsce sporą popularnością cieszą się ryby przetworzone - w puszkach czy wędzone. Właśnie w tej postaci najczęściej kupujemy makrelę. Niedawno ruszyła kampania "Makrela SUPERDOBRA", która ma zachęcić do szerszego wykorzystywania tej ryby w diecie. Ambasadorem projektu jest szef kuchni i popularyzator zdrowego żywienia, który został ambasadorem kampanii Jakub Kuroń.
"Makrela jest jedną z najczęściej spożywanych ryb w Polsce, ale głównie znana jest pod postacią wędzoną. Ta ryba ma wiele zalet i jako kucharz doceniam jej walory smakowe, jej uniwersalność i cenę. Tak, jak makrela wędzona podbiła nasze serca, tak również świeża może zawojować talerze Polaków. Potrzebna jest przede wszystkim edukacja kulinarna, aby poznać zastosowanie świeżej makreli w kuchni - tłumaczy Jakub Kuroń
Kampania "Makrela SUPERDOBRA" jest inicjatywą Holenderskiej Agencji Rybnej Nederlands Visbureau, która promuje spożywanie makreli pod różną postacią, promowana jest wszechstronność makreli. Jest ona realizowana dzięki Unii Europejskiej oraz Europejskiemu Funduszowi Morskiemu i Rybackiemu.
IERiGŻ szacuje, że spożycie makreli w naszym kraju wzrośnie do 1,3 kg na osobę. (PAP)
autorka: Anna Wysoczańska
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Wypadek z udziałem samochodu wojskowego na Mazowszu
Proszę osobę poszkodowaną o kontakt 783903941
Dominikk
23:32, 2025-10-25
To szczepienie wkrótce będzie obowiązkowe
I od tego jest właśnie rodzic i szkoła. W moich czasach organizowano kampanie informacyjne, spotkania pozalekcyjne z zaproszoną osobą i poświęcano godziny wychowawcze żeby edukować o zagrożeniach o HPV, HIV, wenerykach, narkotykach itp. program edukacji nie przewidywał na to czasu wcale. Teraz jest od tego m. in. przedmiot opcjonalny edukacji zdrowotnej, który husaria zatwardziale neguje i rezygnuje.
quo vadis
11:57, 2025-10-25
Wielka zmiana od grudnia! Pułtusk zaskakuje
Błagam Was misiaczki poinstruujcie się że wszystko co tam zbierzecie w jednym miejscu przed wniesieniem do siebie bardzo skurpulatnie należy rozłożyć i wyczyścić. Ewentualny koszt odpluskwiania mieszkania i leczenia może wynieść więcej niż nowy komplet mebli i agd. Nawet jeśli rzeczy wydaja sie na oko czyste. Gdyby wokół tego rozwinęło się community odnawiające rzeczy i wspierające się byłoby pięknie. Chytry straci kilka razy
rulon
11:44, 2025-10-25
Mieszkania w Pułtusku drożeją?
Jescze niedawno "normalne" było że mieszkania były sprzedane przed rozpoczęciem budowy. Obecnie zalegają w biurach deweloperów lub pośredników niesprzedane, niewynajmowane. Po kilkunastu miesiącach bezruchu przez złodziejskie apetyty na marze, zaczęli kruszyć ceny. No i nie. Twoja *%#)!& kostka z PRL bez remontów czy nieskończona stodoła w *%#)!& superunkach za stawem nie są warte pół miliona
lelkek
11:28, 2025-10-25