W piątkowy poranek w Leśniczówce Zambski doszło do nietypowego zdarzenia, które mogło zakończyć się tragicznie. Do komina jednego z budynków wpadła sowa, najprawdopodobniej szukając schronienia przed deszczem lub drapieżnikiem. Zwierzę zauważyła Pani leśniczy, która natychmiast podjęła działania i wezwała pomoc. To właśnie jej szybka reakcja sprawiła, że akcję udało się rozpocząć na czas. Po otwarciu komina okazało się, że sowa jest żywa, choć wyraźnie wyczerpana