Tragiczny karambol na S7. Mieszkaniec Pułtuska oskarżony o spowodowanie wypadku

W piątek, 18 października, na drodze ekspresowej S7 w pobliżu Borkowa koło Gdańska doszło do tragicznego wypadku, który wstrząsnął całą Polską.

W wyniku karambolu z udziałem 22 pojazdów zginęły cztery osoby, w tym dwoje dzieci, a kilkanaście osób zostało rannych.

Oskarżonym o spowodowanie tego tragicznego zdarzenia jest 37-letni Mateusz M., mieszkaniec Pułtuska i właściciel firmy transportowej.

Karambol na S7: Co się stało?

Do wypadku doszło w piątkowy wieczór około godziny 23:00, w momencie, gdy warunki pogodowe były trudne. Jak ustalono, to ciężarówka prowadzona przez Mateusza M. najechała na tył poprzedzających pojazdów, co doprowadziło do serii zderzeń. Samochód ciężarowy uderzył w auta z prędkością 89 km/h, mimo ograniczenia do 80 km/h. Pojazd stracił prędkość w ciągu 10 sekund, co świadczy o gwałtownym hamowaniu i uderzeniach.

Skutki wypadku

Skutki wypadku były katastrofalne. Śmierć na miejscu poniosły cztery osoby, w tym dwoje dzieci w wieku 7 i 10 lat. Ponadto kilkanaście osób zostało rannych, niektóre z nich ciężko. Droga była zablokowana przez wiele godzin, a na miejscu pracowały służby ratunkowe.

[ALERT]1729503145483[/ALERT]

Zatrzymanie i śledztwo

37-letni Mateusz M. został zatrzymany przez policję tuż po wypadku. Badania wykluczyły obecność alkoholu w jego organizmie. Mimo to mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.

Dziś media krajowe informują:

Mateusz M. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Miał odmówić wyjaśnień. 37-latek jest mieszkańcem Pułtuska i właścicielem firmy transportowej.