W sobotnie popołudnie, o godzinie 15.47, druhowie z OSP Obryte otrzymali zgłoszenie o pożarze lasu i nieużytków w miejscowości Gródek Nowy. Do działań wyjechały dwa zastępy: 619M29 oraz 619M36. Po dotarciu na miejsce strażacy zastali rozwinięty pożar gałęzi, traw oraz nieużytków, który szybko rozprzestrzeniał się po terenie. Działania polegały na podaniu jednego prądu wody w natarciu na ogień i systematycznym dogaszaniu zarzewi. Na koniec akcji pogorzelisko dokładnie sprawdzono i przelano wodą, aby wykluczyć ponowne zapalenie.
Ogień w Gródku Nowym gasiły dwa zastępy OSP Obryte, co pozwoliło na szybkie opanowanie sytuacji jeszcze przed rozprzestrzenieniem się płomieni na większą powierzchnię. Jak podkreślają druhowie, tego typu pożary nieużytków i traw są szczególnie zdradliwe, bo wiatr potrafi w kilka minut przerzucić ogień na pobliski las. Dzięki sprawnej reakcji i dobremu rozeznaniu terenu udało się ograniczyć straty do minimum.
Około trzy godziny po pierwszym zdarzeniu podobne działania musieli podjąć strażacy OSP Trzepowo. Tym razem ogień pojawił się w miejscowości Obrębek, gdzie paliły się krzaki i trawy na nieużytkach. Sytuacja była zbliżona – przesuszone rośliny i wiatr sprzyjały szybkiemu rozwojowi pożaru. Strażacy zastosowali podobną taktykę: podanie prądu wody w natarciu, zbijanie płomieni i dokładne przelanie terenu po ugaszeniu ognia. Cała akcja zakończyła się po kilkunastu minutach intensywnych działań.
Choć oba zdarzenia zakończyły się stosunkowo szybko, każda taka interwencja oznacza wyjazd zastępów, zużycie wody, paliwa i obciążenie systemu ratowniczo–gaśniczego. Warto pamiętać, że w tym samym czasie mogą pojawić się kolejne zgłoszenia. Tak właśnie było tym razem – podczas trwania działań w Obrębku strażacy zostali wezwani także do działań w okolicy ulicy Strzeleckiej w Pułtusku, co pokazało, jak ważne jest rozsądne dysponowanie siłami PSP i OSP.
Skoro pożar traw i nieużytków skutecznie gaszą druhowie z okolicznych OSP, to po co do takich zdarzeń kierowane są również zastępy Państwowej Straży Pożarnej? Odpowiedź kryje się w zasadach funkcjonowania Krajowego Systemu Ratowniczo–Gaśniczego (KSRG). To ogólnopolski system bezpieczeństwa, który łączy jednostki PSP, OSP oraz inne służby i instytucje, tak aby zapewnić możliwie najszybszą i najskuteczniejszą pomoc na terenie całego kraju.
Dysponowanie do zdarzenia zarówno najbliższej jednostki OSP, jak i zastępów PSP z JRG Pułtusk ma kilka powodów. Po pierwsze, zawodowa straż pożarna jest formacją wiodącą – to na niej spoczywa odpowiedzialność za dowodzenie większością akcji, szczególnie gdy sytuacja się komplikuje lub pożar się rozprzestrzenia. Po drugie, dyspozytor z punktu widzenia bezpieczeństwa musi przyjąć wariant pesymistyczny: z niewielkiego pożaru traw w kilka minut może powstać rozległy pożar lasu, zabudowań lub gospodarstw rolnych. Lepsze jest więc „nad–zabezpieczenie” niż ryzyko, że na miejscu zabraknie ludzi, sprzętu i wody.
Nie bez znaczenia jest też czas dojazdu i rozmieszczenie jednostek. OSP, często zlokalizowane w małych miejscowościach, mogą dotrzeć do zdarzenia szybciej niż JRG oddalona o kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów. Jednocześnie obecność PSP daje możliwość rozwinięcia większych sił i środków, jeżeli sytuacja się pogorszy – np. konieczne będzie zbudowanie długich linii gaśniczych, użycie dodatkowych pojazdów czy specjalistycznego sprzętu. W praktyce bywa też tak, że jeśli pożar okazuje się niewielki i opanowany przez OSP, zastępy PSP zostają zawrócone albo jedynie dojeżdżają do miejsca, nie podejmując bezpośrednich działań.
Mieszkańcy zazwyczaj nie ponoszą bezpośrednich kosztów działań ratowniczo–gaśniczych PSP i OSP – to zadanie państwa oraz samorządu. Ustawa nakłada na gminy obowiązek finansowania wyposażenia, utrzymania i gotowości bojowej jednostek OSP, natomiast Państwowa Straż Pożarna utrzymywana jest z budżetu państwa.
Wyjątkiem są szczególne sytuacje, np. świadome wywołanie fałszywego alarmu czy zdarzenia, w których przepisy pozwalają na dochodzenie kosztów od sprawcy zdarzenia.
Jak w ogóle policzyć przybliżony koszt takich akcji? Oficjalnych ogólnopolskich „cenników” za wyjazd PSP nie ma, a same komendy przy wewnętrznych rozliczeniach biorą pod uwagę m.in. koszt paliwa, wynagrodzenia strażaków, utrzymania i amortyzacji pojazdów oraz sprzętu. Na rynku komercyjnym (np. przy odpłatnych usługach z użyciem sprzętu gaśniczego) stawki za godzinę pracy samochodu gaśniczego potrafią sięgać ok. 490 zł za każdą rozpoczętą godzinę. To pokazuje skalę wydatków związanych z utrzymaniem specjalistycznych pojazdów.
Spróbujmy więc – w uproszczony sposób – oszacować, ile mogła dziś kosztować godzina akcji gaśniczej w Obrytem czy Obrębku z udziałem czterech strażaków PSP oraz ciężkiego samochodu ratowniczo–gaśniczego, z dojazdem na odległość 20 kilometrów (czyli ok. 40 km w obie strony). To będzie tylko przykład poglądowy, oparty na aktualnych danych o wynagrodzeniach oraz cenach paliwa.
Wynagrodzenia strażaków PSP
Według dostępnych analiz i raportów, mediana miesięcznego wynagrodzenia strażaka PSP w 2024–2025 r. oscyluje wokół 6–6,5 tys. zł brutto.Przy założeniu ok. 160 godzin pracy w miesiącu daje to ok. 38–40 zł brutto za godzinę. Dla uproszczenia przyjmijmy 40 zł/h. Czterech strażaków to więc ok. 160 zł wynagrodzenia brutto za godzinę. Po doliczeniu składek i pośrednich kosztów pracodawcy realny koszt godzinny pracy takiej obsady może sięgnąć ok. 250–270 zł.
Paliwo dla ciężkiego wozu gaśniczego
Ciężkie samochody ratowniczo–gaśnicze potrafią spalać ok. 35–45 litrów oleju napędowego na 100 km, w zależności od warunków i masy pojazdu. Przyjmijmy 40 l/100 km. Dla 40 km (dojazd i powrót) daje to ok. 16 litrów paliwa. Średnia cena oleju napędowego w Polsce w listopadzie 2025 r. to ok. 6,0–6,2 zł za litr. Oznacza to koszt paliwa rzędu ok. 95–100 zł.
Utrzymanie i amortyzacja wozu
Ciężki samochód pożarniczy to koszt rzędu kilkuset tysięcy złotych, a jego utrzymanie (serwis, ubezpieczenie, przeglądy, ogumienie, sprzęt na pojeździe) liczony jest w dziesiątkach tysięcy złotych rocznie. Jeśli przeliczymy to na godziny gotowości i pracy, łatwo dojść do wniosku, że każda godzina używania takiego pojazdu to kolejne kilkaset złotych realnego kosztu sprzętowego.
Łącząc powyższe elementy, można ostrożnie przyjąć, że godzina akcji gaśniczej z udziałem 4 strażaków PSP i ciężkiego samochodu ratowniczo–gaśniczego, z dojazdem ok. 20 km, może generować realny koszt rzędu 700–900 zł. To jedynie szacunek, pokazujący skalę wydatków ponoszonych przez państwo i samorząd – w konkretnych komendach i sytuacjach wartości te mogą się różnić w zależności m.in. od stawek osobowych, struktury kosztów i czasu samej interwencji.
Najważniejsze jest jednak to, że mieszkańcy tego rachunku nie dostają do ręki – system bezpieczeństwa pożarowego finansowany jest z naszych wspólnych pieniędzy. Dlatego tak dużą wagę przykłada się do prewencji i odpowiedzialnego zachowania na co dzień. Każdy niepotrzebny pożar nieużytków czy wypalanie traw to nie tylko zagrożenie dla ludzi i środowiska, ale także setki złotych wyrzucone dosłownie w ogień.
2025-11-11
Dwie OSP z powiatu pułtuskiego właśnie dołączyły do KSRG!
2025-10-08
Nocna akcja strażaków. Spłonął nowoczesny dom letniskowy
2025-10-07
Na obwodnicy Pułtuska zaroiło się od strażaków
2025-10-06
Nocna ewakuacja kobiety z trzeciego piętra! Akcja ratunkowa w Pułtusku
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wpu24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Wszystkie umowy JST powyżej 500 zł będą jawne
Zajmują się bzdurami,zamiast ujawniać na co poszły pieniądze pompowane na Ukrainę,ile kont zagranicznych mają posłowie,jakie obywatelstwa,kto dał im prawo według swojego widzimisię pompować kasę na przekręty w Ukrainie.Zamiast tego ciągle zamordyzm szarego obywatela,brawo.
Podatnik
18:55, 2025-11-23
Ciągnik kontra osobówka na skrzyżowaniu
Dobrze ze ronda nie ma przy dino bo dopiero by korki byly do mostu... ruch na wyszkowskiej ogromny
Roman
18:54, 2025-11-23
Polskie dziecko zginęło w Tarnopolu
Każdy atak jest bestialski i giną ludzie i wy tak zginiecie jeśli będziecie uprawiać retorykę wojny przeciwko polityce Rosji.. tylko Amerykanie na tym skorzystają a was wystrzelają zwyczajnie bo nie ma się nawet czym się bronić. Żal mi tego dziecka na którego śmierci uprawia się w politykę. To podłe!
Czas
22:51, 2025-11-21
Polskie dziecko zginęło w Tarnopolu
Przykra sprawa....., ale to nie będzie chyba powód do wysłania polskich wojsk na Ukrainę , żeby walczyć z Rosją, żeby walczyć w za długi Stanów Zjednoczonych przeciwko Chinom i reszcie. Prezent narracją która chce wpędzić nas w nie naszą wojnę bo po niej już was tutaj w tym kraju nie będzie a będą ci z tymi swoimi pejsami i długimi nosami z Ukraińcami. Czuwaj.
Czas
22:21, 2025-11-21