Wokalista był jedną z gwiazd Sylwestrowej Mocy Przebojów organizowanej przez telewizję Polsat. Tę wyjątkową noc kończącą stary rok i rozpoczynającą nowy spędził więc na scenie w Chorzowie. Zaprezentował tam m.in. „Adrenalinę”, która od czasu swojej premiery podbiła serca tysięcy odbiorców. Michał Szczygieł zapewnia, że podczas tego koncertu doskonale się bawił i absolutnie nie żałuje, że nie spędzał tego czasu na jakiejś prywatce, ale w pracy. Zdradza też, że po zakończeniu transmisji nie wznosił noworocznego toastu z innymi artystami, tylko ze swoimi kolegami z zespołu.
Piosenkarz zaznacza, że przygotowania do dużego, wielogodzinnego koncertu sylwestrowego, który jest transmitowany na żywo w telewizji, zaczynają się kilka miesięcy wcześniej. Trzeba bowiem doprecyzować scenariusz, ustalić repertuar, dopasować stylizacje, choreografię, a same próby kamerowe rozpoczynają się tuż po świętach.
– W sylwestra gdy gra się na festiwalu telewizyjnym, jest multum pracy, nie ma co ukrywać, i w dni poprzedzające to wydarzenia, jak i oczywiście w samą noc sylwestrową, ale ja się zawsze świetnie bawię. To jest dla mnie trochę celebracja całego roku, bo jednak koncert sylwestrowy jest zwieńczeniem udanego roku, bo też jest się w wąskim gronie artystów, którzy mają możliwość wystąpienia na takich imprezach – mówi agencji Newseria Lifestyle Michał Szczygieł.
Po występie na dużej scenie była również okazja do zabawy już poza okiem kamer. Wokalista podkreśla, że spędził ten czas ze swoimi muzykami.
– Z moim wspaniałym zespołem, który też tam ze mną był, nie da się nudzić, więc my tam swoje też pobalowaliśmy – mówi.
W tym gronie nie było jednak artystów, z którymi występował na scenie, bo jak podkreśla, kontakty między nimi są bardzo sporadyczne. Każdy bowiem najpierw skupia się na swoich obowiązkach zawodowych, a dopiero później odpoczywa i relaksuje się ze swoją sprawdzoną ekipą.
– Ja osobiście nie jestem zbyt związany z branżą i z innymi artystami, z którymi gdzieś się spotykam. Oczywiście jestem bardzo pozytywnie do nich nastawiony i wydaje mi się, że pałamy do siebie sympatią. Ale też, jeżeli skupiasz się na swoim wykonie i chcesz, żeby to wyszło jak najlepiej, to też nie do końca jest czas na miłe pogawędki, bo jest przygotowanie stylizacji, make-upów, fryzur plus czas potrzebny na wyciszenie. To jest wytężona praca i o ile można się przywitać, zamienić parę słów, to jednak potem każdy jest w biegu i mimo że to jest sylwester, to jednak ciężko się złapać i spędzić razem czas ze znajomymi z branży – dodaje Michał Szczygieł.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Nie przejedziesz tą drogą aż do 2026!
Objazdy są wyznaczone,ale którędy maja jechać ciężarówki?Na wlocie od Gladczyna jest bodajże 15t.Dzis rano jak zwykle leciała ciężarówka do Obrytego z Pludow,ale nie do Bartodziej tylko tranzytem.Dlaczego nie jada przez Rząśnik?Po tym remoncie w Bartodziejach zostaną zgliszcza z drogi, no jakim prawem ładuje się zlomiara ważąca 60t!!! Kierowca ślepy!?
Lokals
18:10, 2025-12-06
Czy Pułtusk czeka kolejny paraliż?
Przy rozbiórce dla mieszkańców, pojazdów osobowych można udostępnić most pontonowy. Chyba, że jest możliwość budowy mostu obok i dalsze użytkowanie obecnego do czasu oddania nowego. Służby sobie poradzą pojadą kładką.
Texas
17:26, 2025-12-06
Mapa ujawniła, że Pułtusk mówi inaczej
Nawet popularne u nas "pazłotko" w innych regionach wywołuje uśmiech.
Boletus Edulis
14:14, 2025-12-06
Czy Pułtusk czeka kolejny paraliż?
To najpierw niech zbudują nowy most ,a później ten stary poddadzą rozbiórce.
Czas
12:42, 2025-12-06