Związkowcy i pracodawcy mieli 30 dni na wynegocjowanie wspólnej propozycji płacy minimalnej, jednak przewidziany prawem termin minął, a wspólnego stanowiska nie udało się wypracować. Wynika z tego, że wysokość tego wynagrodzenia będzie musiał ustalić rząd, który chce, by w 2022 roku wynosiło ono 3 tys. zł brutto. Pracodawcy chcieli, by pozostało poniżej tej granicy, przedstawiciele związków zeszli z proponowanych w I połowie roku 3,5 tys. do 3,1 tys. zł. To jednak nie wystarczyło.
− Pewnym porozumieniem pomiędzy związkami zawodowymi a pracodawcami była koncepcja, żeby poziom płacy minimalnej wynosił 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia albo co najmniej 50 proc. – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes prof. Paweł Wojciechowski, główny ekonomista i wiceprezydent Pracodawców RP. − Ona w ostatnich latach rośnie szybciej niż ten wskaźnik, co nie jest uzasadnione w okresie po pandemii, kiedy firmy miały swoje problemy z lockdownami i dzisiaj muszą odbudować swoje zasoby kapitałowe, muszą zacząć inwestować. Pamiętajmy, że polska gospodarka ciągle jest oparta na pracy, ta efektywność rynku pracy jest niezwykle istotna dla naszej konkurencyjności gospodarczej. Dlatego Pracodawcy RP opowiadają się za utrzymaniem poziomu płacy minimalnej na przyszły rok poniżej 3 tys. zł.
W 2021 roku najmniej zarabiający otrzymywali 2,8 tys. zł brutto, czyli ok. 2,06 tys. zł na rękę. Jeśli rządowa propozycja zostanie podtrzymana, na ich konta wpływać będzie nieco ponad 2200 zł. W przyszłym roku wzrośnie także stawka godzinowa, której minimalny poziom jest wyznaczany od 2017 roku. Wówczas był on równy 13,00 zł za godzinę, pięć lat później będzie to 19,60 zł.
Jeszcze w 2012 roku wynagrodzenie minimalne wynosiło 1,5 tys. zł brutto, czyli w ciągu dekady wzrosło dwukrotnie. Przypomnijmy, że przez niemal 2,5 roku w tym czasie, między lipcem 2014 roku a październikiem 2016 roku włącznie, doświadczaliśmy deflacji w ujęciu rocznym.
Pierwotnie płaca minimalna miała osiągnąć pułap 3 tys. zł już w 2021 roku, a w kolejnym wzrosnąć o 11 proc., zaś od 1 stycznia 2024 roku wynosić 4 tys. zł brutto. Ten harmonogram pokrzyżowała jednak pandemia.
− Wzrost płacy minimalnej to nie jest tylko płaca dla tych, którzy tę płacę minimalną mają, ale przede wszystkim oczekiwania pozostałych pracowników na dalszy wzrost płac, czyli tak naprawdę oczekiwania płacowe rosną – wyjaśnia prof. Paweł Wojciechowski. − Brak porozumienia zawsze owocuje tym, że rząd podejmuje decyzje, ale już jesteśmy do tego przyzwyczajeni, że dialog społeczny jest często pozorowany i zawsze się znajdzie ktoś, jakaś organizacja, która nie jest w stanie uzgodnić i zawsze wtedy rząd podejmuje decyzje, więc tak będzie również w tym przypadku.
Rada Dialogu Społecznego już od kilku lat nie jest w stanie porozumieć się w sprawie wynagrodzenia minimalnego i ostateczny ruch należy do rządu. Pracownicy najpierw, jeszcze przed ogłoszeniem rządowego projektu, domagali się 3,5 tys. zł brutto, później w trakcie negocjacji zeszli do 3,1 tys. zł.
Jeśli spojrzeć na przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej w Polsce w pierwszym kwartale 2021 roku, to wyniosło ono według GUS 5681,56 zł, a z lipcowej projekcji inflacji NBP (co prawda opublikowanej już w końcówce negocjacji) wynika, że w I kwartale 2022 roku ma być wyższe o 7,9 proc., co dałoby kwotę 6129,80 zł brutto, a więc nieco więcej niż dwukrotność pensji minimalnej.
− Pamiętajmy, że również rząd w ramach tych negocjacji z partnerami społecznymi, jak również w założeniach do budżetu zapowiedział, że zamrozi płace budżetówki. I to jest charakterystyczne, że i związki zawodowe, w tym Solidarność i OPZZ, i Forum Związków Zawodowych opowiadają się za odmrożeniem płac w budżetówce, popierają to również pracodawcy, natomiast zajmują się płacą minimalną, która dotyka przedsiębiorców – wskazuje główny ekonomista i wiceprezydent Pracodawców RP. − W zasadzie więc to dobrze by było, gdyby głos decydujący o płacy minimalnej mieli właśnie przedsiębiorcy, którzy decydują o inwestycjach i zatrudnieniu, a o płacy w budżetówce czy wzroście wynagrodzeń w budżetówce decydował głównie rząd, ale uwzględniając wszystkie inne parametry gospodarcze − te same, które stosuje wobec decyzji w sprawie płacy minimalnej.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Pułtusk musi być czujny!
Gdy zawyje syrena to mam zatankowane auto,tylko czeka,żeby uciekać z tego grajdołu.Miernoty polityczne, nieuki rozdają na prawo i lewo,a z nas wyciskają każdą złotówkę i jeszcze gadają,że jesteśmy sługami Ukraińców!?Nie jestem niczyim sługa,nie będę niczego bronił,moje dzieci także!Każdy komu życie mile,tankuj auto i uciekaj,bo będziemy tylko mięsem armatnim,a dzicz z Wiejskiej będzie się śmiać.
Piotr
11:34, 2025-09-15
Pułtusk musi być czujny!
Straszenie narodu to teraz taka forma zarządzania masami. Kilka lat temu przestraszyli naród Covidem, co to nietoperze przyniosły. Putler zakończył epidemię, ale teraz jest nowy straszak - styropianowe drony sklejone srebrną taśmą - bo ruskie nie mają już kleju i śrubek - polegają tylko na chińskiej taśmie. Ludzie - bójta się, skoro już Boga się nie boicie, to bójta się Putlera. Przyjdzie i zabierze wam wszystkie zabawki.
Tak nawiasem...
16:38, 2025-09-14
Czy w Pułtusku zabraknie mieszkań?
Pułtusk to miasto emerytów. Urząd Statystyczny planuje przeniesienie emerytów z Ukrainy, Somalii i Afganistanu do Pułtuska? Skąd inaczej wzięliby te 8 tysięcy nowych mieszkańców?
Tak nawiasem...
15:50, 2025-09-14
Wielka niespodzianka w rozkładzie PKP
A do Pułtuska nawet zwykłej kolejki podmiejskiej nie ma....
Złoty Rydwan
09:07, 2025-09-14