[ZT]26605[/ZT]
Problem polega chyba na tym, że niewiele wiedzieli (-śmy) o planowanej inwestycji, a samo słowo „recykling” już działa na mieszkańców jak przysłowiowa płachta na dzika.
Inwestycja obecnie znajduje się na etapie uzyskiwania niezbędnych zezwoleń od lokalnych i regionalnych organów, takich jak burmistrz Pułtuska, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny czy Regionalny Dyrektor Wód Polskich. Takich instytucji jest zresztą o wiele więcej...
Firma od wielu lat zajmuje się już taką działalnością – w nieodległym Byszewie koło Karniewa działa identyczny zakład. ECO Pułtusk właśnie tam oddaje nasze odpady zielone: gałęzie, liście, trawę itp.
W planach inwestycji przewidziano „strefę kompostową” tuż pod lasem, aby jak bardziej oddalić ją wszelkich od zabudowań.
Tu dodajmy, że właśnie zmieniło się prawo budowlane i podczas budowy np. domów czy osiedli inwestor musi zadbać o selekcję powstających odpadów a następnie ich utylizację/ przetworzenie. Tym obowiązkom wychodzi naprzeciw planowana inwestycja. W planach ta strefa składać się ma z wygrodzonego wysokim płotem placu kruszarki i rozdrabniarki
Ten proces opiera się na zebraniu skażonej gleby (np. w wypadku komunikacyjnym choćby na obwodnicy czy DK61) i przy wsparciu mieszanek żywych bakterii przywróceniu gleby do stanu pierwotnego. Dwa zaplanowane poletka bioremediacyjne nie stanowią żadnego zagrożenia dla zwierząt, ludzi czy środowiska – nie powstają tam bowiem żadne odpady.
Padają więc argumenty, że zakład ma powstać w obszarze Natura 2000 – a to jest po prostu bzdura, bo taki obszar obejmuje tereny przyległe do Narwi.
Zakład w Chmielewie ma zostać zlokalizowany 1,3 km od drogi krajowej DK 61 – pod odległym lasem i na działce oddalonej o prawie kilometr od kilku zabudowań. Tuż przy lesie i na końcu żwirowej drogi. Ten teren jest niemalże niewidoczny z okolic Chmielewa. Nie ma więc komu przeszkadzać, a procesy produkcyjne tam się odbywające mają być mniej uciążliwe dla okolicy jak choćby żniwa czy wszelkie prace polowe.
[ONNETWORK_VIDEO_ID]152[/ONNETWORK_VIDEO_ID]
W Byszewie zlokalizowano go na skraju wsi, w otoczeniu domów i gospodarstw. I nie słychać tu głosów niezadowolenia, a wprost przeciwnie. Stabilną pracę ma obecnie kilkanaście osób. Zakład działa też przy wsparciu Urzędu Gminy w Karniewie, którego budżet zasilany jest solidnymi podatkami.
[FOTORELACJANOWA]1651[/FOTORELACJANOWA]
Działający zakład, podobnie jak ten planowany u nas, składa się z dobrze wybetonowanego i ogrodzonego placu z system odwadniania i odprowadzania wód opadowych do specjalnego szamba. Na placu ulokowano boksy, do których trafiają odpady zielone, m.in. z Pułtuska. Po procesie selekcji i segregacji odpadów na – niestety - obecne wszędzie frakcje plastikowe, szklane czy metalowe (które ostatecznie też są przekazywane do dalszej obróbki w specjalistycznych firmach), odpady poddawane są procesom polepszania a następnie kompostowane. Ten proces odbywa się na kolejnym placu odgrodzonym 4 metrowym płotem, gdzie specjalistyczne maszyny co kilka dni mieszają powstający kompost. A ten trafia potem na pola rolników lub do handlu detalicznego.
[ONNETWORK_VIDEO_ID]153[/ONNETWORK_VIDEO_ID]
Oczywiście, w zakładzie co jakiś czas bywa głośniej – wtedy, gdy zgromadzi się odpowiednią ilość odpadów budowlanych i zostają poddawane procesowi kruszenia. Trwa to kilka godzin i nie jest podobno głośniejsze od pracy kombajnu czy kilku traktorów pracujących na polach.
Zakład oddalony jest od Narwi ponad 2 kilometry a od Pułtuska – prawie 10! Gdyby to właśnie on miał naruszyć walory turystyczne, czym prędzej należałoby jednak wszcząć kampanię i zamknąć np. firmę Drogi i Mosty w Kacicach, której położenie wydaje się - z racji bliższego położenia od Rynku - o niebo „groźniejsze” dla rozwoju kajakarstwa, turystyki pieszej i rowerowej.
No, ale ręki, która karmi przecież się nie kąsa.
Lucyna Lesiuk15:30, 21.01.2025
Panie redaktorze, radzę Panu, aby się Pan pofatygował do Byszewa w okolice podobnego zakładu jaki miałby powstać w Chmielewie, proponuję nawet zorganizować wycieczkę. Znam teren, omijam szerokim łukiem, a chodzę z kijkami po całym terenie, nie jest tak bezproblemowo jak Pan opisuje, a czym palą to woła o pomstę do nieba, syf, hałas i smród, walczcie mieszkańcy Chmielewa,, bo będziecie mieli taki sam syf
ja15:37, 21.01.2025
Na pewno zaszkodzi. Jedyne co nie szkodzi, to palenie wszystkiego, co się pali, w kotłach i piecach.
arek 20:32, 21.01.2025
A później zakład sprzedać na słupa. Przywieźć tysiace ton śmieci a prokurator póżniej jak było ze żwirownią w Dzierżeninie umorzy sprawę. Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych (śmieciowych) inwestycjach.
Lucyna Lesiuk21:48, 21.01.2025
I tych odpadów nie ma po wszystkich lasach, przy drogach a nawet na szlaku, i nie ma smogu w Karniewie zwłaszcza jak się ściemnia, ale ludzie przyzwyczajają się do wszystkiego szkoda, że złego a nie dobrego
Mieszkaniec Byszewa17:54, 21.01.2025
5 3
Gdyby faktycznie było tak, jak Pani opisuje, to już dawno tego zakładu by nie było.