Pani Julianna przeżyła 85 lat i pozostawiła po osobie olbrzymi i niezwykle cenny dorobek rękodzieła kurpiowskiego.
Gospodarka nigdy jej nie interesowała, a nawet, gdy miała już własną rodzinę, mogła szyć i haftować, bo w wielu obowiązkach wyręczała ją teściowa. Pani Julianna już od 12 roku życia pomagała mamie w haftowaniu koszul i serwetek. Doszła do poziomu iście mistrzowskiego.
W 1997 roku Muzeum w Wyszkowie zorganizowało monograficzną wystawę poświęconą jej twórczości, a już wcześniej, dostrzeżona przez ludzi kultury, została laureatką nagrody im. Oskara Kolberga.
Dzięki szyciu pani Julianna miała okazję pojechać na Litwę, do Szwecji i zwiedzić całą Polskę.
Prace twórczyni znajdują się w m.in. muzeach w Warszawie, Węgorzewie, Wyszkowie, Łomży, Toruniu i Ostrołęce.
Ogólnopolskich nagród i wyróżnień, zarówno za swoje „szycie”, jak i pisanki, ma bez liku. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego uhonorował ją nagrodą specjalną.
Czego najbardziej mi będzie szkoda jak będę umierać, to tego szycia – zwierzała się kiedyś pani Julianna.
Żródło informacji: facebook.com/kurpiebialehistoria
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz