Bzdura, od piątku do soboty alternatyw żabki jest masa, w niedziele ma przewagę.
Ajenci żabki mają ciężkie życie, ale jednak powstają nowe. Czyli się opłaca. Np. /Gama mini/ umie konkurować z żabą (w miarę) i rozumie jakich klientów jest najwięcej.
Jeśli wasz sklepik rodzinny nie daje rady, to przemyślcie Wasz model biznesowy, a nie wylewasz frustrację o ideologii dopłacania w czasie recesji. W żabce jest spory wybór alkoholi, napoików, promki, nowe smaki chipsów i apki atrakcyjne dla młodych, nikłe słabe wędliny, brak warzywek, słabe pieczywo, wcale nie jest taka tania, jest długo czynna, jest polska (jeszcze).

+Technologia jest twoim przyjacielem. Jest masa platform cashbackowych, punktowych i czasem są niemal bezkosztowe we wdrożeniu. System powiadomień SMS o nowościach w sklepie to koszt pwnie poniżej 100 zł/mc (nie licząc kosztów pracy).
+lokalne produkty +sezonowe. Zamiast iśc na łatwiznę i brać WSZYSTKO z hurtowni to popatrzcie co się robi lokalnie. Może się okazać, że po dogadaniu z paroma rolnikami zaoferujecie nowalijki i produkty sezonowe w super cenach na baardzo dobrej marży. Ja kupuję w sklepiku obok, bo mają dobre wędlinki swojskie.
+w WPU praktycznie nie ma zakupów na dowóz, ale wiadomo trzeba policzyć czy się opłąci obsługa tego

Gdzie croop, sinsay..