
Pod nazwą „Niemcy znad Narwi” kryła się niewielka, ale ważna politycznie grupa niemieckich osadników żyjących od pokoleń w dolinie Narwi, także w okolicach dzisiejszego Pułtuska. Ich przodkowie przybywali na te ziemie jeszcze w czasach zaborów, gdy władze zachęcały chłopów i rzemieślników z Niemiec do zakładania kolonii na Mazowszu i Podlasiu. Z czasem stworzyli zwarte społeczności, zazwyczaj ewangelickie, z własnymi szkołami, cmentarzami i językiem niemieckim używanym w domach. W okresie międzywojennym byli traktowani jako jedna z mniejszości narodowych II Rzeczypospolitej. Dla III Rzeszy stali się jednak „rezerwuarem” ludności do planowanej kolonizacji polskich ziem.
Po wybuchu II wojny światowej los Niemców znad Narwi radykalnie się zmienił. III Rzesza uruchomiła wielką akcję przesiedleńczą „Heim ins Reich”, której oficjalnym celem był „powrót” Volksdeutschów do granic niemieckich, a w praktyce – germanizacja i przejęcie ziem odebranych Polakom. Niemieckie władze zaczęły spisywać rodziny, oceniać ich „pochodzenie” i przydatność, a następnie kierować je do nowych miejsc osiedlenia na terenach wcielonych do Rzeszy. W tym samym czasie administracja okupacyjna przygotowywała listy polskich gospodarstw przeznaczonych do przejęcia. Dla tysięcy polskich rolników oznaczało to utratę domów, maszyn, zwierząt i dorobku kilku pokoleń.
22 listopada 1940 roku konspiracyjne pismo Stronnictwa Narodowego „Walka” odnotowało dramat, który dotknął również mieszkańców naszych okolic.
„Przesiedleni z okolic Pułtuska koloniści niemieccy, zwani przez władze niemieckie ‘Niemcami znad Narwi’, osiedleni zostali na koloniach odebranych osadnikom polskim w rejonie pomiędzy Działdowem, Niborkiem i Ostrudą” – informowała „Walka”.
Według tego podziemnego źródła, na ten cel wywłaszczono bez odszkodowania 306 polskich osadników. Oznaczało to nie tylko przymusową przeprowadzkę, ale często brutalne wyrzucenie z domu w ciągu kilku godzin, z możliwością zabrania jedynie najpotrzebniejszych rzeczy.
Dla przeciętnej rodziny niemieckiego kolonisty znad Narwi decyzja władz oznaczała początek długiej, niepewnej wędrówki. Najpierw kazano im stawić się w wyznaczonym miejscu zbiórki z ograniczonym bagażem, a następnie ładowano do pociągów kierowanych w stronę Działdowa, Nidzicy czy Ostródy. Po dotarciu na miejsce przydzielano im konkretne polskie gospodarstwa – często jeszcze gorące od obecności poprzednich właścicieli. Polscy chłopi byli z kolei wyrzucani z własnych domów, nie otrzymując żadnego odszkodowania ani realnej pomocy. W ten sposób w krótkim czasie całe wsie zmieniały narodowość „na papierze”, a za statystykami kryły się osobiste dramaty zarówno Polaków, jak i przesiedlonych Niemców.
Historia Niemców znad Narwi pokazuje, jak projektowana w gabinetach polityka „porządkowania” mapy etnicznej zamieniała się w krzywdę konkretnych ludzi. Dla niemieckich mieszkańców powiatu pułtuskiego rok 1940 oznaczał falę przesiedleń, o których milczano przez dziesięciolecia. Dziś, gdy wracamy do relacji takich jak notatka z „Walki”, coraz lepiej widzimy, jak bardzo los Pułtuska i okolic wpisywał się w wielką historię II wojny światowej. To opowieść, o której warto pamiętać, bo jej skutki sięgały daleko poza rok 1940.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wpu24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Wszystkie umowy JST powyżej 500 zł będą jawne
Zajmują się bzdurami,zamiast ujawniać na co poszły pieniądze pompowane na Ukrainę,ile kont zagranicznych mają posłowie,jakie obywatelstwa,kto dał im prawo według swojego widzimisię pompować kasę na przekręty w Ukrainie.Zamiast tego ciągle zamordyzm szarego obywatela,brawo.
Podatnik
18:55, 2025-11-23
Ciągnik kontra osobówka na skrzyżowaniu
Dobrze ze ronda nie ma przy dino bo dopiero by korki byly do mostu... ruch na wyszkowskiej ogromny
Roman
18:54, 2025-11-23
Polskie dziecko zginęło w Tarnopolu
Każdy atak jest bestialski i giną ludzie i wy tak zginiecie jeśli będziecie uprawiać retorykę wojny przeciwko polityce Rosji.. tylko Amerykanie na tym skorzystają a was wystrzelają zwyczajnie bo nie ma się nawet czym się bronić. Żal mi tego dziecka na którego śmierci uprawia się w politykę. To podłe!
Czas
22:51, 2025-11-21
Polskie dziecko zginęło w Tarnopolu
Przykra sprawa....., ale to nie będzie chyba powód do wysłania polskich wojsk na Ukrainę , żeby walczyć z Rosją, żeby walczyć w za długi Stanów Zjednoczonych przeciwko Chinom i reszcie. Prezent narracją która chce wpędzić nas w nie naszą wojnę bo po niej już was tutaj w tym kraju nie będzie a będą ci z tymi swoimi pejsami i długimi nosami z Ukraińcami. Czuwaj.
Czas
22:21, 2025-11-21